sobota

Garaż i podwórko

 

               
                Garaż – jak sama nazwa wskazuje, służy w Norwegii jako rupieciarnia lub śmietnik. Tyle słowem sarkazmu. Nader zadziwiające jest to, jak często przydomowe garaże pozostają permanentnie otwarte na oścież, zionąc widokiem absolutnego bałaganu, zardzewiałym żelastwem, kawałkami drewna, częściami starego roweru, czy złamanym wiosłem. Samochód tyczmasem stoi bądź na ulicy, bądź przed bramą garażową. Nie można powiedzieć, że wszyscy tak postępują, jednak widać taki układ częściej, niż możnaby się spodziewać.

                Nowoczesne domy tymczasem coraz rzadziej w ogóle wyposażone są w garaże (nie licząc podziemnych parkingów w blokach i aparamentowcach). Miast tego są tylko wnęki na poziomie podjazdu, albo wiaty garażowe. Nikt przecież w Norwegii nie spodziewa się opadów, czy mroźnego wiatru.

                Koła zimowe do samochodu, rowery, automatyczną kosiarkę do trawnika – to wszystko w Norwegii trzyma się na podwórkach, lub wewnątrz niezamkniętych wiat niezabezpieczone. Można to zrozumieć w kontekście historycznym – jeszcze do końca XX wieku kradzierze były ponoć wyjątkowo rzadkim zjawiskiem. Mieszkańcy miast dojeżdżali do pracy rowerami, które po prostu zostawiali na 8 godzin na ulicy i one nie ginęły.

                Obecnie kradzierze zdarzają się coraz częściej. Naturalną tendencją jest obwinianie za ten stan rzeczy nowoprzybyłych – czyli głównie Polaków. Jest to o tyle niesprawiedliwe, co nieuzasadnione.[1] Doniesienia z autentycznych sytuacji pozwalają wierzyć, że główną rolę sprawczą pełnią w tym przypadku rodzimi narkomani, których jest niemało i się nie walczy z ich procederem (Norwegia to „wolny kraj”), usprawiedliwiając występki biednych narkomanów.

                Wracając do tematu obejścia domowego, norweskie podwórka przedstawiają skrajnie odmienne podejście do porządku. Niemało jest podwórek z ładnie przyciętą trawą[2], coraz więcej rabatek pojawia się przy domach. Nie brakuje jednak podwórek tak zaniedbanych, że w Polsce prawdopodobnie straż gminna wymusiłaby ich uporządkowanie nakładając spory mandat. O ile podwórko staje się rupieciarnią, można usiłować odnaleźć w tym jakiś zamysł. Niemniej jednak rozsypujące się schody (w użytku!), trzymetrowe krzaki-samosiejki i trawa nie tknięte ostrzem od dekad niech nikogo nie zaskoczą w centrum miasta.



[1] Jak podają oficjalne statystyki, stopień przestępczości wśród większości nacji imigrantów i azylantów jest zauważalnie wyższy od „tła”, czyli etnicznych Norwegów. Co ważne, z tej reguły wyłamuje się kilka narodowości i są wśród nich Polacy. Polacy w Norwegii wg oficjalnych danych mają identyczny wskaźnik przestępczości co Norwedzy; tak więc opinie o Polaku-złodzieju należy traktować jako przejaw rasizmu. Z kolei, gdy mowa o norweskim narkomanie złapanym na gorącym uczynku, można usłyszeć litościwe „a to nie Norweg, to norkoman” – Norwedzy są mistrzami manipulacji statystyką.
[2] Oczywiście chętnie stosuje się samodzielne kosiarki, nie wymagające zaangażowania i pracy rąk ludzkich.

3 komentarze:

  1. Świetnie napisany artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli zastanawiacie się nad zakupem nowej bramy lub drzwi, to polecam Wam sprawdzić ofertę producenta - https://www.novoferm.pl , ponieważ moim zdaniem oferują najwyższą jakość w naprawdę atrakcyjnej cenie. Ktoś z Was również korzystał z ich oferty?

    OdpowiedzUsuń
  3. To miejsce może nie wydaje się spektakularne na pierwszy rzut oka, ale dla mnie jest prawdziwym rajem - moje garaż i podwórko to moja oaza spokoju i kreatywności.
    https://blaszaki.com.pl/kategoria-produktu/garaze-blaszane/

    OdpowiedzUsuń

Norweskie tablice rejestracyjne

Norweskie tablice rejestracyjne nie wyróżniają się zbytnio od europejskiego "stylu". Co najwyżej stosuje się różne dziwaczne prze...