sobota

Polska mniejszość, prasa, organizacje



                Jak już wspomniano w innych rozdziałach, mniejszość polska jest obecnie (rok 2015) największą liczebnie grupą etniczną po rodowitych Norwegach. Także język polski jest najczęściej używanym językiem po norweskim[1]. Znaczna grupa Polaków jest też członkami tamtejszego Kościoła katolickiego, stanowiąc trzon i większość w tej grupie społeczno-religijnej.

                Tymczasem nie dość, że Polacy nie posiadają swojego rpzedstawicielstwa we władzach, swojej własnej prasy w Norwegii, to jeszcze doświadczają wciąż „złej prasy” ze strony rodzimych mediów. Jak dowiedziono(!), systematycznie propaguje się o imigrantach złe informacje, pomijając pozytywny ich wpływ na kraj i społeczeństwo. Wciąż w wielu, nawet w dość „świadomych” lokalnyc środowiskach Polak pozostaje synonimem złodzieja. Choć im lepiej ktoś zna Polaków, tym chętniej dzieli się skrajnie odmienną, pozytywną o nich opinią, mówiąc o ich ponadprzeciętnym zaangażowaniu w pracy i niespotykanej w tym kraju efektywności pracy (to bywa także przyczynkiem konfliktów na tle zawyżania średniej).

                Istnieją organizacje zrzeszające Polonię. Czasem widać ich starania o bycie widocznymi. Wydaje się jednak, że to jednak nurt marginalny i Polacy w większości żyją własnym tempem w spontanicznie organizowanym środowisku – tak rodaków, jak i innych nacji.

                Być może stoi za tym głównie specyfika polskiej imigracji w Norwegii, tak odmienna od imigracji z innych państw[2]. Gros Polaków, w tym także rodziny, nie tylko „ojcowie na eksporcie” przebywają w Norwegii na dorobek z zamiarem powrotu do ojczyzny. Dość powiedzieć, że dla wielu ta tymczasowość trwa nawet i kilkanaście lat. Niemniej jednak mentalnie tkwią w swoich polskich domach, wsiach, miastach, na budowie nowego domu w Polsce, czy w małym mieszkanku, gdzie zostawili bliskich.

Przeciwieństwem są „prawdziwi ekspaci” – na przykład inżynierowie, informatycy, geologowie, czy ekonomiści z państw lepiej rozwiniętych, jak Niemcy, Wielka Brytania, Australia, Szwecja, Francja. Ci nierzadko są na tymczasowych kontraktach na rok, dwa, czy nawet i więcej, ale ze z góry założonym limitem czasowym. Osobną grupą z tych samych państw są ci, którzy zwyczajnie z powodów sosobistych postanowili przeprowadzić się do Norwegii. U nich trudno dostrzec „siedzenie na walizkach”.

Zupełnie odmienną kategorią w tym konktekście są azylanci i imigranci z państw objętych klęskami wojen, terroryzmu itp. – głównie z muzułmańskich krajów Północnej Afryki, Maghrebu, czy Azji Centralnej, a nawet niektórych państw pogranicza Oceanii.



[1] Traktując język norweski łącznie – nynorsk i bokmål.
[2] Chyba tylko Litwini i Łotysze, choć już nie tak liczni, jak Polacy, przybywają do Norwegii z podobnym nastawieniem na tymczasowość tego pobytu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Norweskie tablice rejestracyjne

Norweskie tablice rejestracyjne nie wyróżniają się zbytnio od europejskiego "stylu". Co najwyżej stosuje się różne dziwaczne prze...