Pamiętając, że w
Norwegii niedziela jest dniem wolnym od pracy, łatwo odczytać godziny otwarcia
sklepów, biur, urzędów i instytucji. Często mają już z daleka widoczne podane
godziny pracy – wszędzie w ten sam, prosty i czytelny sposób.
Godziny podane bez
nawiasów – jak w tytule przykładowo „8-21” to godziny[1] otwarcia w dni powszednie. Godziny w nawiasach – tu przykładowo „9-18” to
godziny pracy w soboty. I na tym zwykle koniec.
Tylko niewielka część
sklepów, warsztatów itp. pracuje w niedziele i święta. W ich przypadku godziny
pracy podaje się słownie – na przykład „Søndag 10-15”. Rzadziej – tam gdzie
otwierają w niedziele, zarówno sobota, jak i niedziela opisane są słownie (np.
„Lørdag 9-18, Søndag 10-15”); jeszcze rzadziej dni powszednie wymienione są
słownie – np. „hverdagen 8-21”. Alternatywnie, głównie na znakach drogowych, godziny podane w kolorze czerwonym i w nawiasach dotyczą niedzieli.
Przykład za Aftenbladet.no:
http://www.aftenbladet.no/lokalt/Skulle-ta-ut-penger-til-barnevakten_-fikk-5350-kr-i-bot-Forstar-du-skiltet-537541b.html
Większe ze sklepów czynnych w niedziele,
nie są otwierane w całości. Udostępnia się tylko ich wydzieloną sekcję, lub
zupełnie osobną, małą halę sprzedażową, zazwyczaj z tyłu sklepu, z ciasnymi przejściami między
półkami. W niektórych z nich można zaopatrzyć się nawet w świeże pieczywo[2];
jest to jednak rzadkość i raczej należy – przebywając w Norwegii na dłużej –
nabrać przyzwyczajenia zaopatrywania się w najpotrzebniejsze towary najdalej w
sobotę po południu.
Norwegowie – jako ogół
– nie są przyzwyczajeni do robienia zapasów. I choć niektórzy z nich mają nawet
zamrażarki wypełnione mięsiwem, codzienne zakupy traktują niejednokrotnie nader
dosłownie – czyniąc drobne zakupy właściwie każdego dnia powszedniego.
Zaopatrzenie
„awaryjne” na stacjach benzynowych jest mizerne lub nie ma go wcale. To, co
można tam znaleźć, to zwykle lody, mrożone pizze, czipsy itp. w cenie nawet 2-,
3-krotnie wyższej niż w sklepie. Hamburgery i hot-dogi na stacjach paliw nie
słyną z najlepszego smaku.
[1] W Norwegii stosuje się – jak w
Polsce – dwudziestoczterogodzinny system zapisu czasu.
[2] W jednych sklepach będzie to
istotnie świeży wypiek aczkolwiek raczej z mrożonego półproduktu masowego, w
innych jest to wręcz rozmrożony chleb paczkowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz