poniedziałek

Norweg zimowy, Norweg letni

                Mówi się żartobliwie, że istnieją dwie odmiany Norwegów – zimowi i letni. Są to ci sami Norwegowie, którym temperament i tryb życia diametralnie zmienia się w zależności od pór roku[1].

                Stąd Norweg zimowy nie wyściubia głowy z domu poza najpotrzebniejszymi sprawami, jak wyjście do pracy, czy do sklepu. Ta odmiana Norwega nawet mniej imprezuje, wbrew norweskiej modzie nie biega na nartach. Taki Norweg na swoim podwórku nic nie zrobi, „bo zima”, choć równie deszczowa jak lato.

                Gdy przychodzi koniec lutego i Norweg zimowy zauważa, że dni są dłuższe, przepoczwarza się natychmiast w Norwega letniego – jest hiperaktywny, biega, jeździ na rowerze, wyskakuje na piwo, rąbie drwa do kominka (zimą kupował je na stacji benzynowej)… Do domu wraca raczej tylko się przespać.

                Oczywiście taka żartobliwa opinia zaciera się i nie dotyczy większości. Tak mówią sami o sobie Norwegowie. Tymczasem wielu z nich spędza poranki i wieczory na siłowniach, nie uznaje sezonowości do biegania, albo jeżdżenia na rowerze – w końcu istnieją też zimowe opony z kolcami do rowerów, a latem można jeździć na nartorolkach. W rzeczywistości, spośród mieszczuchów mało który biega na nartach. Ale wyjeżdżając na daczę (czyli wielu), obcują blisko z przyrodą także w zimie.

                Nawet dzieci w przedszkolach spędzają całe godziny lub dnie na podwórku. Istnieją przedszkola z jednym tylko pomieszczeniem – toaletą i punktem poboru kranówki do picia. Tam cały czas dzieci spędzają harcując na dworze, zasmarkane, podziębione – tak wygląda systemowe hartowanie młodzianków. Z niezrozumieniem patrzy się na polskie dzieci zaopatrzone w kanapki i gorącą herbatę w termosie. Większość to jednak bardziej typowe placówki.






[1] Raczej nie od pogody, która w niektórych regionach jest niemal niezmienna, niezależnie od kalendarza






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Norweskie tablice rejestracyjne

Norweskie tablice rejestracyjne nie wyróżniają się zbytnio od europejskiego "stylu". Co najwyżej stosuje się różne dziwaczne prze...