Skojarzenia z Norwegią? Spontanicznie pierwsze
słowa, jakie kojarzą się większości Polaków z tym krajem to: najbogatszy kraj
świata, najdroższy kraj świata, piękna przyroda, zima, ciemności, białe
niedźwiedzie, fiordy, bezstresowe wychowanie, na końcu świata,
zimno, dużo śniegu. Jak wiele stereotypów, tak i te – gdzieś w mrokach
historii, bądź w gąszczu aktualności opierają się choćby szczątkowo o
szczyptę prawdy. Jak to wygląda naprawdę? Dla każdego z pewnością inaczej.
Na tej stronie autor, Polak pracujący zawodowo i mieszkający w Norwegii wraz z
rodziną, stara się przybliżyć swoim rodakom codzienność i niecodzienność Norwegii
oraz jej mieszkańców. Spojrzenie to zmącone jest na pewno tym, co autor mógł
wynieść z wcześniejszych doświadczeń z ojczyzny. Ale w sumie to także o to
chodzi – by rodakom pokazać Norwegię oczami Polaka. I nie ulega wątpliwości, że
pewnej części odbiorców niektóre z przytoczonych tu opinii i informacji wydadzą
się nie dość dokładne, może wręcz nierzetelne, czy nieprawdziwe, krzywdzące, błędne, przesadzone.
Najlepszą odpowiedzią na to niech będzie zaproszenie – Doświadcz i opisz to
po swojemu. To tylko ubogaci nasze wspólne rozumienie tego kawałka świata.
Norwegia jawi się nie tylko Polakom jako
ekonomiczny raj. Przyciąga setki tysięcy fachowców i robotników z całego
właściwie świata. Ostatnio (lata 2015-2016) wydaje się być w czołówce kierunków dla ekonomicznej emigracji Polaków. Warto zatem przyjrzeć
się, jak owa Norwegia wygląda „od środka”. Jest to – oczywiście – bardzo
subiektywny zbiór wrażeń, doświadczeń i opinii. Niemniej jednak autor przykłada
dużą wagę, by w swoich opiniach i przytaczanych przykładach opierać na faktach i informacjach z
pierwszej ręki.
Media w Polsce epatują informacjami o
gigantycznych zarobkach w Norwegii – od sprzątaczki przez robotnika
budowlanego, opiekunkę do dzieci, po inżyniera. Łatwo podawać te liczby, nie
zgłębiając się w to, co za nimi stoi. Ilu oszukanych Polaków wraca do domu z
niczym, ilu pracuje na czarno za połowę stawki, choć mogliby legalnie za
znacznie większą kwotę, jakie są faktyczne koszty życia i dlaczego jeden powie,
że wynajem mieszkania to ledwie trzy-cztery tysiące koron, a inny powie, że
poniżej dziesięciu tysięcy miesięcznie się nie da nic znaleźć, jak smakuje chleb
za 9 koron, a jak smakuje ten za 64 korony…
Norwegia widziana oczami turysty z pewnością jest
zupełnie innym widowiskiem, niż widziana oczami kogoś, kto spędza tam znaczącą
część życia, zmierzając się z codziennością tak daleką od zachwytu widokami i
egzotycznym stylem miast. Także spojrzenie imigranta, bądź ekspata musi różnić się
diametralnie od wrażeń, jakie ma człowiek „stamtąd”, tam urodzony, wychowany,
czy nawet osiadły już dekady wcześniej uchodźca.
Autor wychodzi z przekonania, że po latach życia w
nowym kraju może sobie pozwolić na podzielenie się w miarę uczciwą, acz wciąż bardzo osobistą
opinią na temat Norwegii i życia w niej. Należy to potraktować bardziej jak rozmowę
przy herbatce, niż jak przewodnik,
czy poradnik życia w Norwegii. Wyrażane tu opinie i podane informacje nie są
wiążące. Z niektórymi treściami warto się nie zgodzić – warto doświadczyć
samemu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz